Początek lat XX w. zmienił oblicze Mojtyn, drewniane mazurskie domki, kryte strzechą zamieniały się w murowane z czerwonej cegły i kryte już dachówką holenderką. Budynki te w większości przetrwały do dnia dzisiejszego. Na niektórych z nich istnieją zachowane daty budowy. I tak znajdujemy tam rok 1909, 1908, 1911 itd. Świadczy to o wzroście zamożności mieszkańców Mojtyn w tym czasie.
W 1905 r. administracyjnie do Mojtyn przynależał obszar 431,2 ha. W tymże roku mieszkało tu 200 osób, w tym 89 mężczyzn. Wyznania ewangelickiego było 199 osób. Językiem niemieckim posługiwało się 19 osób, mazurskim – 178, a innymi językami – 1 osoba. Wyznania rzymskokatolickiego była jedna osoba, która posługiwała się językiem mazurskim. Kościół parafialny znajdował się w Mrągowie.
W 1925 r. administracyjnie obszar Mojtyn powiększył się do 557 ha. Domów mieszkalnych było 30, a gospodarstw domowych 37. Był to czas po tragicznej i wyniszczającej I wojnie światowej. Liczba mieszkańców zmalała do 190 osób. Mężczyzn było 100, a kobiet tylko 90. W ciągu 25 lat proporcja się zmieniła na niekorzyść pań. Wyznania ewangelickiego były 183 osoby, a rzymskokatolickiego – 1 osoba.
W 1939 r. Mojtyny liczyły 201 mieszkańców. Przez prawie ćwierćwiecze liczba gospodarstw domowych wzrosła do 41. Mężczyzn było 104, dzieci poniżej 6. roku życia – 28, między 6. a 14. rokiem życia było 36 osób, między 14. a 65. – 108 osób, a powyżej 65 lat – 29 osób.


Wojska radzieckie do Mojtyn wkroczyły 27 stycznia 1945 r. od strony Starych Kiełbonek. Żadna bitwa regularna między wojskami niemieckimi a rosyjskimi na terenie Mojtyn się nie rozegrała. Spłonęło pięć domów mieszkalnych, dwa na kolonii poza wioską i trzy w samej wiosce.
W Mojtynach spłonęły domy Willana i Dopadki, a na kolonii Sędra i Blocha. Jak wspomina Gustav Abramzik, polegli żołnierze w czasie sporadycznych potyczek leżeli po rowach aż do wiosny. Nikt z mieszkańców nie odważył się wychodzić z domów.
Ciał poległych nikt nie chował. Po przejściu frontu życie ludności cywilnej zamarło. Ludność mazurska kryła się przed Rosjanami po lasach. Choć przejście frontu było dość sprawne.